Dzisiaj krótko i na temat maski do włosów Karité, francuskiej firmy Rene Furterer .
Dostałam jedynie jej 30 ml. próbkę w pudełku GlossyBox.
Minusy:
*Cena: 153zł/200ml.
*Zapach - nieprzyjemny, intensywny i drażniący. Mnie przypomina zapach medykamentów i różnych maści na bóle stawów. Jednak ten niemiły zapach po wyschnięciu znika całkowicie.
*Włosy nie są lekkie jak po innych maskach
*Po wyschnięciu nie były nawilżone a wydawały się suche
Plusy:
No za taką cenę szału nie ma.
*Włosy faktycznie się łatwiej rozczesuje
*Są lśniące
*Konsystencja gęsta ale wydajne (starcza na 3/4 razy przy włosach "do łopatek")
*Włosy się nie puszą
Myślę że za taką cenę powinna ona być fenomenalna, niestety taką nie jest... a szkoda.
Miło było ją przetestować jednak spodziewałam się czegoś więcej, nie kupiła bym jej jest wiele lepszych i tańszych na rynku np. Biovax.
A Wy jakich masek używacie? Jakie polecacie? A jakich warto unikać?
I skład dla zainteresowanych :
Paula*
Ils sont géniaux s'est produits je m'en sers egalement
OdpowiedzUsuń